Przylot do stolicy Tanga. Początek lutego. Obyło się bez większego szoku termicznego, w Warszawie 5C w Rzymie(Przesiadka) 15C a u celu 25C. Jednak zmęczenie po 13h locie dała o sobioe szybko znać i po kilkugodzinnym spacerze po BsAs padłem nieprzytomny na łóżku w Che Hostelu. Kolejnego dnia dalszy Ciąg zwiedzania i pierwsze starcie z kasą biletową z moim łamanym hiszpańskim. W ciągu dnia jeszcze nie byłem pewnien dokąd kupie bilet, ale okazało się że lepiej jechać do Puerto Madryn. Udało się. Pierwsze dni trochę dokucza samotność.

 

  • Puente Mujer, Puerto Madero
  • Casa Rosada

Kilka dni w okolicy, 2 wycieczki jednodniowe, na półwysep Valdez(Park Narodowy z pancernikami, guanaco, lisami patagońskimi, strusiami nandu, pingwinami magellana, słoniami morskimi, lwami morskimi oraz delfinami) niestety nie był to sezon na orki ani wieloryby :(

Druga wycieczka na Punta Tombo - największą kolonie kontynentalną pingwyna magellana

  • Guanaco
  • Delfin
  • lis patagoński
  • Kolonia lwów morskich
  • Leniwe słonie morskie
  • pingwiny magellana
  • pingwiny magellana cz. 2
  • pancernik
  • pingwiny magellana cz 3
  • Struś
  • Pingwin

3 dniowa wizyta w ekskluzywnym kurorcie w prowincji Santa Cruz, położonej nad Lago Argentino. Miasto jest dość drogie, przynajmniej w porównaniu do reszty Argentyny. Tutaj mają swoje letnie rezydencje najbogatsi argenbtyńczycy, w tym urzędująca Pani Prezydent. Największą atrakcją jest lodowiec Perito Moreno. Jeden z niewielu na świecie przyrastających lodowców.

Miasto służy również jako baza wypadowa na trekking po m.in Torres del Paine(Chile) czy argentyńskiego El Chalten.

  • Lodowiec Perito Moreno
  • Perito Moreno z bliska
  • Pole lodowe

Najdalej wysunięte na południe miasto na świecie, w połowie drogi między Buenos Aires i biegunem południowym

Nocleg w hostelu HI

W mieście nie ma zbyt wiele do zobaczenia. Spędziłem tam dwa dni, zaliczyłem rejs na pobliskie wyspy z firmą Tres Marias, Następnego dnia piesza wycieczka w góry otaczające miasto z nowopoznanym towarzystwiem.

Ogólna ocena miasta: niby pustawo i wieje nudą ale ma w sobie niesamowitą atmosfere, zostając dłużej można jeszcze pochodzić po Parku Narodowym Tierra del Fuegro, w sezonie przejechać się kolejką wąskotorową, orar pochodzić po górach.

  • Promem na Ziemię Ognistą
  • Foki
  • Widok na miasto
  • Port w Ushuaia
  • Daleko...

Tym razem na kilka dni, i zaliczyłem punkty obowiązkowe; Recoletta, La Boca, Puerto Madero itp. Schronisko ponownie na San Telmo ale nie polecam, schronisko HI Tango Backpackers, za duże, pełno młodych i pijanych europejczykow którzy prawie nie wychodzą z hosteli. Za to polecam ostatni hostel Nomade, jedną przecznice od głównego placu San Telmo gdzeco niedziela odbywa się targ staroci.

  • Cmentarz Recoletta
  • Cmentarz Recoletta
  • Stadion Boca Juniors
  • La Boca
  • La Boca
  • Aleja 9 Lipca
  • Targ staroci
  • Targ staroci
  • Targ staroci
  • Targ staroci
  • Wszyscy kochamy Kryśke ;)
  • Wszyscy kochamy Kryśke.
  • La Recoleta

Po kilkunastogodzinnej podróży autobusem dotarliśmy do Puerto Iguazu. Standardowo, check-in i spacer po okolicy. Niesamowita zmiana klimatu, jeszcze kilka dni wcześniej byłem na w surowej Patagonii i Ziemi Ognistej a tu gorąco i wilgotno, popołudniu obfity acz krótkotrwały deszcz, czerwone gleby. Spędziliśmy tu dwa dni, zwiedzając  park narodowy Iguazu lecz tylko po stronie Argentyńskiej.

  • Cataractas de Iguazu
  • Cataractas de Iguazu

Miasto mało ciekawe ale to był początek 2 dniowej wycieczki samochodem. Pierwszego dnia do Cafayate przez Taffi del Valle i ruiny Quillmes

  • Deszcz na głównym placu w Tucuman
  • W drodze z Tucuman do Taffi
  • Kaktusy
  • Ruiny osady indian Quillmes

Bardzo urocze miasteczko, piękna okolica, nadal samochodem.

  • Argentyńskie drogi
  • okolice Cafayate
  • okolice Cafayate
  • okolice Cafayate
  • okolice Cafayate
  • okolice Cafayate
  • Argentyńskie drogi
  • Winorośl

Pierwszy pobyt w tym mieście podczas tej podróży, zaledwie kilkanaście godzin w mieście. Nocleg w Hostal Tierra Oculta, nawet mieli garaz co było istotne. Ale czasu starczyło jedynie na nocne zwiedzanie, stąd przepiękne zdjęcia kolorowego Iglesia San Fracisco. Oczywiście znalazł się też czas na prawdziwy argentyński stek i do tego piwo, oczywiście marki Salta. Rano lekki stres z oddaniem samochodu na lotnisku, i szybko na dworzec autobusowy i jazda w stronę Boliwii. Jednak miasto mnie tak oczarowało że postanowiłem tu przyjechać w mojej drodze powrotnej z Peru przez Chile, tak też się stało.

  • Kościół Św Franciszka
  • Kościół Św Franciszka

Przejście graniczne La Quaica - Villazón, kilka godzin jazdy malowniczą trasą od Salty. Jedynym mankamentem jest duża różnica wysokości z ok 1800m znaleźliśmy się na ponad 3500m, do tego zmęczenie i słońce, więc tutaj choroba wysokościowa dała o sobie pierwsze znaki. Dalej droga była tylko gorsza, ponad 12h jazdy po drodze która przez większą część roku nie istnieje. Jazda do Uyuni, z przesiadką w Tupizie, była koszmarna, do tego choroba wysokościowa. W Uyuni wysiadłem półżywy. Ale było warto...

  • Na drugim koncu Argentyny
  • juz w drodze do Uyuni
  • Tak to napewno Boliwia
  • Ciekawy krajobraz

Jak wspomniałem w poprzednim wpisie podróż do Uyuni była koszmarna. Ale Zdecydowanie było warto. Niesamowite księżycowe grajobrazy pozwoliły choć na chwile zapomnieć o dolegliwościach związanych z chorobą wysokościową. Z powodu braku czasu spędziłem na salari tylko jeden dzień, z wizyta na Isla Pescadores. Na Laguna Verde i Colorada nie starczyło czasu. Myślałem że jeszcze zalicze oba te miejsca od strony chilijsiej z San Pedro de Atacama, jednak i tam wypadło to z plany z powodu zmian w rozkładzie autobusów. 

  • Góra soli
  • Cmentarzysko parowozów
  • Samochodem po soli :)
  • My się rdzy nie boimy
  • Księżycowy krajobraz
  • Salari
  • Isla Pescadores

Miasto zawdzięcza swoje powstanie niezwykle bogatym złożom metali szlachetnych w jednej z gór. Nadal wydobywa się tam srebro dość chałupniczymi metodami

  • Widok z Casa Moneda
  • Na górze, przy wejsciu do kopalni
  • Góra dominująca nad miastem
  • Święty obraz
  • W kopalni

Tu wszystko jest najwyższe ;)

  • Niedzielny targ
  • Valle de la luna
  • Chaos
  • Stolica
  • W schronisku
  • Widok na miasto z El Alto

2 dni na wyspie nad jeziorem Titicaca

  • Isla del Sol, Titicaca
  • Promem przez J. Titicaca
  • Isla del Sol, Titicaca

Przepiekne miasto, położone w dolinie(!) na wysokści ok 2300m po ponad 2 tyg spędzonych na wysokościach ponad 3500m, Arequipa wydawała miastem o tak łagodnym klimacie jakby leżała nad mrzem. Miasto posiada uroczy rynek(Plaza des Armas) oraz służy jako baza wypadowa do Kanionu Colca

  • Arkady w Arequipie
  • Arequipa z górami w tle
  • Arequipa

Niestety zorganizowana, ale przez to lajtowa(przyda się po kilku nocach w autobusach), Gorące źródła w Chivay, Cruz del Condor taki standard 2 dniowej wycieczki z Arequipy :)

  • Tablica upamietniająca Polaków
  • Dolina rzeki Colca
  • Cruz del Condor
  • Gorące źródła nad kanionem Colca
  • Nad przepaścią 1200m!

jeden dzień w sennym miasteczku i 40 min lotu nad słynnymi rysunkami

  • Nazca
  • Drzewo
  • Koliber
  • W cessnie
  • Podchodzenie do lądowania
  • Płaskowyż Nazca

Kilka dni w tym obowiązkowym punkcie w Peru. Jeszcze zanim Tusk został Słońcem ;)

  • Machu Picchu - pocztówkowe
  • Rano we mgle
  • Widok z góry

Półtora dnia w tym mało znanym miasteczku spędzony w większości na plaży ;)

  • Widok ze wzgórza na plaże
  • Ptak lecący nad miastem

Ponownie w Salcie tym raze zwiedzanie miasta, codzienne śniadania na głównym placu trwające po 2-3h, wycieczka śladami tren de las Nubes oraz początek podróży z Leną i Joelem

  • Tren de las Nubes
  • Życie kawiarniane w Salcie
  • tren de las Nubes
  • Tren de las Nubes
  • Tren de las Nubes
  • Salta, widok z kolejki linowej
  • Katedra
  • Kościół Św. Franciszka
  • Kościół Św. Franciszka

Niesamowite 2 dni w malowniczym Valpo. Sam przyjazd był mniej przyjemny,  zaczęło się od przyjazu po nieprzespanej nocy w autobusie o 5ej rano, szukania noclegu, taksówkarza naciągacza... Większość napotkanych ludzi w ciągu ostatniego miesiąca odradzało mi wizyte w Valpo, twierdząc że nie ma tu nic ciekawego. Początkowo więc mieliśmy z Leną zostać tu tylko jeden dzień. Jednak miastno nas zachwyciło. Przepiękne kolorowe, z niepowtarzalnym klimatem, aż żal było wyjeżdzać.

  • Kolorowe Valpo
  • Murale, Valpo
  • Ascensor
  • Ascensor
  • La Sebastiana

Jednodniowy wypad z Valpo na plaże. Ponieważ w Valparaiso pięknych plaż nie ma to pojechaliśmy z Leną pociągiem podmiejskim do sąsiedniej Vina del Mar. Zobaczyć trochę pmiasteczko i posiedzieć chwile na plaży, pożegnać się z Pacyfikiem, bo następnego dnia rano jecghaliśmy już na wschod, do Buenos Aires.  Piknik na plaży bardzo udany, kupiliśmy empanadas de mariscos e de camarones(czyli pierogi z krewetkami oraz owocami morza) a już w drodze na plaże spotkliśmi pana który przedawał swieże figi. Jak znalazł na deser! Pycha!

  • Na poczekaniu
  • Na plaży
  • Empanada de Camarones

Ostatnie dni na tym kontynencie. Po przybyciu do BsAs zgodnie z planem chciałem odwiedzić Urugwaj, chociaż na jeden dzień. Jednak już sakiewka pusta. Tu okazał się pomocny mój brat, od którego uzyskałem nr karty kredytowej by dokonać zakupu blietu na prom ze strony www.buquebus.com I tak udało mi się na 2 dni przed wylotem z Buenos Aires odwiedzić spokojną osade założoną przez portugalczyków - Colonia del Sacramento. Zabytkowe centrum miasta jest wpisane na światową listę dziedzitwa UNESCO. W samym mieście nie wiele się dzieje, zdecydowanie starczy pół dnia aby obejrzec zabytkową część miasta, jest to również częsty punkt postojowy na trasie do Montevideo(na co już nie miałem czasu ani pieniędzy). MAm nadzieje że zdjęcia choć trochę oddają klimat miasta.

  • Urugwaj
  • Colonia del Sacramento

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. lmichorowski
    lmichorowski (18.03.2012 20:14)
    +++++++
  2. wojtass83
    wojtass83 (05.01.2011 14:58)
    pozazdrościć takiej wyprawy
  3. j.a.rek
    j.a.rek (03.10.2009 20:53)
    Dzięki wielkie za komentarze. Co do długości to jest w opisie: Luty-marzec 2008, 5 krajów, 60 dni, 25,000km, autobusem, statkiem, pociągiem, minibusem, na rowerze ;)
    Mi też teraz wspomnienia odżywają... a juz sie szykuje do kolejnej wyprawy, teraz czas na Kair-Kapsztad :) wyjazd za 90 dni :)
  4. s.wawelski
    s.wawelski (03.10.2009 20:48)
    Nie doczytalem sie jak dlugo trwala Wasza podroz. W duzej mierze pokryla sie z moimi dwoma (trzema biorac pod uwage jeszcze Iguaçu) czyli lacznie okolo 2 miesiace w moim przypadku.

    Odbyliscie bardzo ciekawa wycieczke krajoznawcza. Gratuluje!!! Z przyjemnoscia przygladnalem sie Twoim zdjeciom i moje dawne wspomnienia odzyly.
  5. kuniu_ock
    kuniu_ock (26.03.2009 11:19)
    Edyta.. czwórkę zazdrośników... ;)
  6. zfiesz
    zfiesz (19.02.2009 21:32)
    nie zdążyłem ci jeszcze podziękowac za info jarek:-) kilka rzeczy sta może się przydać. poza ty, juz mniej więcej wiem jak będzie wyglądal wyjazd. na pewno zdam relację:-)
  7. edytamalceva
    edytamalceva (19.02.2009 21:29)
    to mamy juz trzech zazdrosników ;))) piekna sprawa :)
  8. helmutpol
    helmutpol (02.10.2008 21:21)
    za poprzednikiem :)
  9. losamoralesss
    losamoralesss (25.09.2008 11:08) +3
    niesamowita sprawa taka podróź :) zazdroszczę